Link :: 04.04.2006 :: 22:30
Początek
Nie wiem od czego zacząć, wiec zacznę od początku
Wszystko zaczęło sie od atomu lub czegoś takiego, powstała ziemia i inne planety. Później pojawily sie dinozaury, które wyginęły z powodu ptasiej grypy, choć niektórzy twierdzą, że było to przyczyną jakiegoś meteorytu(??). Następnie... trochę jednak przeskocze bo nie jestem historykiem i zrobie szybkie streszczenie
Wiec były sobie różne ery, skamieniałości ale o nich też mi sie nie chce pisać ;p bo to nie geografia :> Lata możemy podzielić na BC i AD, czyli przed Chrystusem i Anno Domino aka Roku Pańskiego (to dla tych co nie wiedzą przyp. autor) Poźniej ludzi walczyli, kochali się, znów walczyli i znów kochali sie i tak przez ileś tam wieków. Następnie pojawiła się rewolucja przemysłowa, postęp techniczny i cywilizacyjny, wyprawy krzyżowe i Kolumba do Indii gdzieś tam w tle. Dla tych co chcą sie dowiedzieć wiecej odsyłam do książki do Historii
Nastał rok 1986! Bardzo zresztą ważny!!! Więc należy go zapamiętać! Wraz z tym rokiem data 30 sieprnia, czyli moje urodziny jakby na to nie patrzeć
Czas upływał powstała Solidarnośćm telewizory zmieniły się na kolorowe, powstały telewizje komercyje i nie a ja chodziłem sobie do szkoły podstawowej, którą oczywiście ukończyłem w roku 2000 czyli Millenium
Następnie zdałem teściki jak to było za dobrych starych czasów i dostałem sie do Elitranej szkoły na południu Polski, a konkretnie w Małopolsce. Tak, tak nie była to może V w Krakowie, ale i tak było fajnie. Poznałem wiele fajnych osob, z którymi się dużo grało w siatkówke (Cezary, Samuraj Rafał, Orzeł i Acci aka Bob(an)ik ) na przerwach i poza nimi też, oprócz tego było też inne fajne osoby jak Mierzwa
, z którą to delikwentką się później zaprzyjaźniło i kilka innych osób też, których tu nie wymienie bo mnie by palce bolały od pisania na klawiaturze :> Oczywiście były też osoby, które miej albo wcale nie lubie, howeverm nie zrobie im tej przyjemności i im o tym nie powiem ani też o tym nie wspome gdyż owe osoby jakoś mnie mało obchodzą w tym momencie. W końcu już się razem nie uczymy, wieć po co marnować pixele
Oczywiście muszę wspomnieć też o nauczycielach. Byli Ci fajni i reszta ;p wymienię może tych fajniejszych a reszta to i tak nie będzie widzieć. A więc, nie zaczyna się zdania od a więc jak to mówiła pani B. moja wychowaczyni, którą pozdrawiam z tego miejsca. Pani M. też bardzo sympatyczna i pomocna w dążeniu do wiedzy, Pani Dyrektor oraz wiele innych których ze względu na Ustawę o Danych Osobowych nie wspomnę :> ani też nie będę osądzał pomagając wyciągnąć wnioski innym. Należy pamiętać, że człowiek istota myśląca musi sama dokonywać wyborów. Pozatym nie będę tu nikogo obrażał co się nie godzi z moją kulturą osobistą :p
Byli też niemili nauczyciele, i w tym o to momencie ku uciesze młodego pokolenia i mojego jakże wielkiemu smutkowi muszę powiedzieć, że są oni na Emeryturze co oznacza 0 ale to kompletne ZERO stresu, chociaż w teorii , wieć cieszcie się nieuki i do roboty!!!!
A jak to wygląda obecnie?
Po zdobyciu średniego-technicznego wykształcenia swoją naukę kontynuuję poza granicami kraju. A kierunkiem moich studiów jest Biznessss, gdyż mam umowę z Leszkiem, że mi odda NBP w moje władanie jak skończe tu studia, wiec jest o co walczyć ;p (j/k) Ogólnie to był, żart ale i tak jest coś na rzeczy. W końcu, kto wie co będę robić w przyszłości?
Więc to był tylko taki prolog ;D
Wiem że trochę za krótki, ale coż od czegoś trzeba zacząć. Ostrzegam żę nie jest to miejsce dla polonistów, gdyż nie chce ale robię błędy za które przepraszam ale tak to już jest
Nie można się z tym pogodzić, trzeba z tym żyć.
Pozdrawiam moich fanow (joke) rodzicow i wszystkich których kocham i nienawidzę. Miłego wieczoru
i wesołego jajka o którym tu jeszcze napisze
P O Z D R O
Komentuj(2)
Link :: 05.04.2006 :: 00:28
Lokatorzy
Dla tych co nie wiedza to obecnie znajduje sie poza Polska wyspa ;p Jakby na to nie spojrzec Polska to tez dwie wyspy :D Wolin i Uznam, jednakze ja nie znajduje sie na zadnej z owych wyzej wymienionych. Wyspa na ktorej ja jestem jest Brytyjska i chociaz nie pojechalem tam za praca, choc niektorzy mowia chlebem, z powodu wysokich kosztow utrzymania tez musze pracowac ;p w koncu piwo i narkotyki sa drozsze niz w Polsce Jestem bez nalogow dzieki czemu pieniedzy na to nie trace ;p Mieszkam w pewnym akademiku, choc bardzo zaluje obecnie, w przyszlym roku (jak oczywiscie ten ukoncze ;p) zmienie miejsce zamieszkania na jakiejs mniejsze, a raczej tansze, powodowane to jest oczywiscie checia kupienia wiekszej ilosci piwa :D Akademik moj zwany rozniez Johnsonem oznacza syna John'a. Wiem to gdyz, z pewnym Andrew Davidsonem, ktory sie nie obrazi jak uzyje jego imienia ;D w koncu nie zna Polskiego : D mielismy wyklad na temat imion Brytyjskich, nazwisk oraz ich pochodzenia* (mialo to miejsce 2 tygodnie temu, na tydzien przed zaliczeniem) BTW John to tez jest niezly model, ktory ma zone Chinke :D ale i tak go lubie (Pozdro John) Akademik moj mozna znalezc na mapach w googlach ale i tak nie podam lokalizacji ;-b bo mi sie nie chce ;]
Akademik sklada sie z pokoi, a raczej mieszkan od A do H. W kazdym mieszkaniu jest od 5 - 6 pokoi, pojedynczych of coz' 2 lazienki oraz wspolna kuchnia z szawkami, ktore mozna zamknac na klodki (to dla tych co mieszkaja z czarnymi ;DDD // nie jestem rasista ale o tym kiedy indziej ). Ja mieszkam z Ana czyli moja rok starsza siostra [pozdro Ana wiem ze to czytasz, jak to jest byc slawna teraz? jak chcesz to wkleje twoje zdjecie :D] Hazal [19 lat, Angielka, lubi 7-listne koniczynki, czarnych i zoltych gosci ale i tak jest mila ;p] Michal vel Mike [reprezentant slowacji oraz student prawa, rowny koles chociaz czasem dziecinny, a i smiech ma zabojczy prawie jak Anch...] no i gwiazdor aka Indianin Pedal (dlaczego pedal? kiedys o tym napisze) jest on studentem roku 3 ale mial rok przerwy w nauce bo pracowal wiec jest tutaj 4 lata :D studiuje marketing i mysli ze jest bystry. Ojojoj zapomial chyba o imigracyjnym ten nasz koleszka, wiec niech nie bedzie taki kozak bo nie wie z kim zadziera.
Oto po krotce streszczenie profili moich wspollokatorow :D przyjrzymy sie im blizej w nastepnych odcinkach ;p o ile bede chcial o nich napisac. In addition, Indianin i Mike sa Hall Wardenami co oznacza ze jak nie ma managera (menadzera) to oni i banda innych kretynow pilnuje porzadku o ile nie znajda sie wieksi idioci od nich.
Przepraszam ze nie uzywalem Polskich znakow diakretycznych, ale nie moglem skonfigurowac klawiaturki na kompie przy ktorym usiadlem. Temat na pewno nie zostal wyczerpany, wiec do niego wroce w pozniejszym czasie, bo historii jest co nie miara ;D
D O B R A N O C
Komentuj(0)
Link :: 05.04.2006 :: 22:47
Studia
Po małych kłopotach z zalogowaniem sie ma mojego własnego, prywatnego bloga (sic!) w końcu się udało
Przyczyną całego zamieszania były cookie, czyli ciasteczka. Tyle używam tego internetu a wciąż nie wiem do czego służą (?) Anyway i tak mi się udało zalogować i po raz kolejny przechytszyć adminitratora tego całego bałaganu, ale o tym trochę później
Obecnie sobie siedzę w bibliotece która jest częścią Learning Resources Centre, czyli centrum dydaktycznego mojego Uniwersytetu. Tak to oznacza, że nie mam netu w swoim adademiku, gdyż do tego najlepiej nadawałby się mój laptop, który jest jeszcze w sklepie ;p
W LRC jest kilka pozimow, czyli: 0 lvl tak zwany I.T. Suit który jest największym możliwym kurnikiem i gdzie ciężko jest się skupić gdy się ma do napisania zaliczenie ; niemniej jednak jest on otwarty najdłużej i jest tam najwięcej komputerów
Następnie jest jeszcze 1, 2 i 3 lvl które de facto są biblioteką, ale na szczęście są tam też kompy tyle że w mniejszej ilości. Plusem pozimu 1,2 i 3 jest cisza, która pomoaga się skupić nad swoimi zadaniami. Minusem jest to że owe poziomy są otwarte najkrócej
Ale i tak można za ten czas dużo zrobić
Co więcej spotyka się w tych miejscach dużo znajomych więc mi się nie nudzi ;p
Admin, który zarządza systemem jest wredny tak że gadu ledwo co udało się przemycić żebym mógł sobie rozmawiać ze znajomymi, ale coż w końcu się nie studiowało IT ale i tak można go oszukać!!!
Przykładem jest moja kooperacja z kuzynem, który mi pomógł przemycić winampa, dzięki czemu mogę sobie słuchać RAPGRA.COM i piosenek z płyt, oczywiście oryginalnych ;-) bo na plagiat strasznie są uczuleni ;p Proces wprowadzenia winampa do systemu operowanego prze RANGERA, który jest własnością teksańczyka Chucka Norisa jest ścisłą tajemnicą. Wszycy chętni którzy chcą dowiedzieć się wiecej proszę o wysłanie o smsa o treści
bujanie na kasztanie pod numer 7007
Ponieważ jestem bardzo zajęty czego wynikiem są moje studia postanowiłem coś o nich napisać. Jestem studentem Biznesu (a coures name is Business Studies) jak już wcześniej wspomniałem. Mam w tym semestrze 4 moduły only i w sumie spędzam na uczelnie wliczając Lectures and Seminars ok 10h zegarowych... w tygodniu z czego wynika, że cała reszte nauki muszę przyswoić poza zajęciami. Moje moduły są następujące: Principles of Marketing, Understanding of Consumer, Business Environment i Academic English and Study Skills, które wybrałem w zamian za Principles of Managment ponieważ nie chciałem mieć totalnie hardkorowego semestru ;p a i wykładowca, wyżej wspomniany Andrew jest super wykładowcą czym prędzej wybrałem jego moduł. Podam jeszcze kilka ogólników i nie bedę zamęczał wszystkich moimi studiami. Semestr składa się z 15 tygodni i mam mase zaliczeń do dziś oddałem 5 a mam jeszcze 9 w sumie to końca wszystkie na przełomie tyg. 12-15.
Więc tak wyglądają studia tu gdzie jestem.
Jak nie napisze nic tutaj to znaczy że albo jestem zbyt zmięty żeby coś wymyślić, klawaitura się złamała na pół, kot mi zjadł mysz, albo się uczę ewentualnie moje konto zosało zablokowane a ja jestem w obozie pracy
Komentuj(0)
Link :: 06.04.2006 :: 16:26
Wczoraj
Po dodaniu ostaniej notki udałem się do mieszkania wraz z Ana żeby coś zjeść (czyt. kolacje) poznieważ było późno a i tak nie miałem co robic w aITi. Ogólnie nikogo nie było w mieszkaniu, ku mojej uciesze, także ogólnie chill out oprócz hałasu jaki panuje na zewnątrz. Chociaż i tak większość osób wyemigrowała na czas Wielkanocy, opróczy tych chyba co mają do napisania poprawki ;p Oczywiścnie ja nie piszę ale i tak tu jestem teraz (^^,) Podczas naszej jakże długiej kolacji rozmawialiśmy kogo jutro, czyli dzisiaj jest kolej żeby upierdolić coś na ciepło ;D *(do sprostowania - nie używam wulgaryzmów jednakże w tym momencie chciałem oddać atmosfere zrelaxowanego wczorajszego dnia, a owe wyrażenie zapożyczone zostało od Łukasza z Amazonii, ale ogólnie i tak mieszka w Stalowej Woli ^^) Nawet dzisiaj nie wiem kogo to kolej ale sądzę że to za niedługo zostanie ustalone ;p Następna rzecz nie pojęta, w kuchni było niesamowicie czysto
jest to efektem, że co środe przychodzą sprzątacze i pewnie sprzątają, choć raz ich przyłapałem jak sobie czytali gazety siedząc w naszej wspólnej kuchni
ale i tak jest czystko jak skończą. Wracając do wczoraj Ana jak zwykle musiała rozlać trochę soku pomarańczowego na wspaniałą powojenną podłogę pokrytą gumolitem
Wicę pewnie bedzię się nam podłoga, a raczej gumolit kleił do butów, pomimo faktu że szybko zmopowałem ową posadzkę ;D Nabijaliśmy się jeszcze z jakiś rzeczy ale już nie pamiętam z czego no i Ana odwiedziła mój pokój jak zwykle żeby sobie zrobić małe pranie bo coś umywalka w jej pokoju nie działa najlepiej ;p
Więc ogólnie wczoraj było śmiesznie xD
Dzisiaj Ana się wybrała do Londynu, jestem ciekawy czy dotrze do miejsca przeznaczenia tak jak to było kilka lat temu w Krakowie =]
A wszystko zaczęło się od tego, że.... był sobie konkurs wiedzy Ekonomicznej bodajże XVII lub XVIII edycja, w któraj ja Ana i kilka osób z równoległych i starszych klas wzięli w nich udział. Pojechaliśmy więc na Akademie Ekonomiczną do KrK i sądzę, że akurat to był piątek ale dokładnie nie pamiętam. Po konkursie byliśmy ustawieni z Bobikiem aka Accim, który chyba nawet się urwał, przepraszam zwolnił z lekcji z powodów zdrowotych, a może nawet pilnego wyjazdu ;p i miał czekać na stacji PKP około godziny 13. Tegoż dnia mieliśmy się udać na ekranizacje III części władcy Pirścieni: Powrót Króla, choć chyba on (Władca)nie ma 3 części bo to 1 książka, ale i tak jej nie czytałem więc piszę co wiem
Więc mieliśmy się udać do PLAZY nie mylić z PŁAZY (tak paweł nie do Ciebie ;[ choć niektórzy myślą, że tak. No ale WY nie macie tam u siebie KINA ;p) Jest to taki komplex, ale na pewno nie niższości jak u Napoleona tylko że Rekreacyjny albo jakiś odzieżowy zwał jak zwał
w każdym bądź razie Plaza. Miesiąc to był luty albo marzec, wszystko było fajnie, byliśmy już po konkursie i zmierzaliśmy w miejsce umówionego spotkania. Dla tych co nie wiedzą ze stacji PKP są 2 a nawet więcej wyjść jedno na Centrum a drugie w kierunku na Nową Hutę, czyli tam gdzie jest AE. My musieliśmy wrócić na stacje by z tamtąd udać się do Plazy za pomocą tramwaju nr 14!
W między czasie Damian myślał już że go olaliśmy. Co więcej jakiś pan wracał z imprezy i potrzebował drobne na jakąś wode mineralną albo browara. Ja tam nie wiem spytać trzeba DAmiana. Oczywiście Damian i jego złote serce wspomogło pana w niedoli, taki to już z niego miłosierny samarytanin ^^. Po dotarciu na miejsce spotkania udaliśmy się wspólnie w poszukiwaniu tramwaju. Jako że znaliśmy w tamtym czasie perfekcyjnie Kraków więc znaleźliśmy przystanek i za niedługo podjechał tramwaj z nr 14. Bilety kupione i wszystko było OK, ale do czasu. Przystanek został wybrany pochopnie przez Ane i co się okazało? Zamiast w kierunku Mistrzejowic (warte zapamietania przyp. autor) pojechaliśmy do Bronowic!!! Hahaha, mijając Akademie Pedagogiczną i stadion Hutnika. Dotarliśmy do pentli, czyli do końca i czekaliśmy na następny tramwaj, żeby pojechać we właściwe miejsce. To co od dawna mówią fachowcy, doktorzy i inżynierzy stało się faktem! Kobiety mają słabą orientację w terenie, mape pewnie też słabo czytają dlatego jest nawigacja satelitarna w samochodach
ale oczywiście są i wyjątki które się znają na wszystkim i nawet płeć brzydka czasem się myli również
Więc żeby mnie nikt źle nie zrozumiał że demonizuje kobiety etc.
Taką to mieliśmy śmieszną podróź do kina. Oczywiście spóźniliśmy się na seans i musieliśmy czekać na natepny chyba godzinę, ale i tak się świetnie bawiliśmy ;D pochodziliśmy troche po Plazie i oczywiście rodzice zostali poinformowani że wrócimy później
Dlatego się zastanawiam jak sobie moja siostra sama poradzi, hmm? Mam telefon więc jak co zadzwonie do niej jak nie będzie wracać albo na Czerwony Krzyż i Policję jak nie będzie jej dłużej
Dziś doszłem do wniosku, że jak jest słońce to nawet w brzydkim miejscu jest ładnie obecnie mi się zachmurzyło ale przynajmniej łatwiej się wstaje rano gdy pokój skąpany jest w promieniach słońca :-) niestety mój pokój jest w rogu i promienie słońca docierają tam około 3, 4 po poludniu gdy słońce zachodzi lub jakby ktoś powiedział ziemia sie obraca i promienie zaczynają oświetlać tą drugą półkulę.
Zawszę lubiłem bujać się pociągami i muszę powiedzieć, że pomimo bilety tu gdzie jestem są drogie to jakość jest bardzo wysoka i lepsza niż w moich ukochanych Polskich zniszczonych i zdewastowanych drugo klasowych pociągach turystycznych. Chyba za dużo przymiotników użyłem, ale coż w końcu zdałem tą maturę z Polskiego na V
I to nie dzięki ściągom bo trzeba się uczyć przecież samemu
Właśnie promienie słońca znów się pokazały
na razię kończę. Coś innego muszę zrobić jak będę miał czas to coś dodam a może i nie kto to wie.
Komentuj(5)
Link :: 08.04.2006 :: 16:41
Słońce ładnie świeci, a ja postanowiłem napisać notkę. Wpierw małe sporostowanie. Muszę powiedzieć, że napiałem jedną ale coś się stało więc muszę od nowa pisać!! 0\
1. Postaram się pisać krutsze notki
choć raczej w to wątpie
2. Obrezek zmieniłem ale mi się nie podobał więc wraca różą, która mi się podoba
3. Damian w poprzedniej notce jest postacią fikcyją i nie ma nic wspólnego z na wsólnej i został użyty na potrzeby autora, wszystkie możliwe podobieństwa z osobą prawdziwą są zbieżne i nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości ;p
Więc wczoraj byłem bardzo zajęty a IT zostało zamknięte o 18 wieć nie miałem czasu żeby przyjść. Dnia wczorajszego wstałem ok 9 później prysznic, sniadanie, pobudka Any i misja na zakupy do Sainsburego gdyż brakowało nam składników na lunch z Cinta, moją hiszpańską siostrą. Ponieważ nie widzieliśmy się już od dłuższego czasu postanowiliśmy się spotkać i zrobić wspólny lunch. o 12 wybraliśmy się do Saintsburego, jednakże zachaczyliśmy rózwież o Tesco, gdyż mają tam lepsze rolsy zwane również bułkami
10 minut do 13 byliśmy w mieszkaniu. Kilka minut a raczej bardzo punktualnie o 13 pojawiła się Cinta z oliwkami, szparagami, seram jakimś żółtym dojrzałym i gorzką czekoladą. Ogólnie to nie mówiliśmy co będziemy robić więc sama nie wiedziała
A postanowiliśmy zrobić zapiekanki, które były pyszne, smaczne, po prostu genialne, wspaniałe i briliant
W tym miejscu dziękuję mamie za przepis
Nietety ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu przedwczoraj wrócił majk, pedał oraz jego Polski chłopak (nie ja, żeby ktoś tego opatrzenie nie zrozumiał bo nie lubię chłopców ;c) jak ma na imię nie wiem ? ogólnie to jakiś obojniak, ale o tym to innym razem. Sądziłem że mogą nam poprzeszkadzać w kuchni, gdyby chcięli sobie coś upier*&$!ić na ciepło, ale na szczęście bardzo się nie wtrącali i nam nie przeszkadzali. Kilka razy się przewinęli przez kuchnie, ale jakoś nie przeszkadzali. W kuchni było of coz czysto, ale tylko dlatego że nie było ich przez kilka dni bo chyba byli na gey tripie jakimś; nie wnikam. Ogólnie to są z nich straszne brudasy i niechluje, robią bałagan i nie sprzątają po sobie widocznie nie wychowali ich odpowiednio
więc dobrze że nabałaganili przez te kilka godzin od powrotu, gdyż ani myślałbym sprzątać po nich.
Z Cintą siedziliśmy, konwersowaliśmy, śmialiśmy się i ogólnie do 5.30 po czym musiała nas opuścić gdyż musiała zrobić pranie i późnej miała jakiś miting. Odprowadziłem ją do wielkich frontowych niebieskich drzwi. Po czym wróciłem do kuchni poskładać wyschnięte naczynia do szafki gdy tu nagle wpada.. Pedał i KRZYCZY: do majka i swojego chłopaka że PRZYJECHAŁY 3 JEDNOSTKI STRAŻY POŻARNEJ!!! Ja najpierw zrozumiałem że bije się 3 włochów, ale to nie moja wina tylko jego zjebanego akcentu indiańskiego! Poszłem do swojego pokoju żeby zobaczyć co się dzieję i zobaczyłem tuzin strażaków, wyżej wspomniane 3 jednostki straży pożarnej oraz ludzi schodzących po drabinie która była przystawiona do okna na 2 piętrze. G woli przypomininia ten akademik o nazwie Fowler był pechowy już w zeszłym semetrze, gdy to ktoś robił frytki i zapomniał przypilnować (!) co zaowocowało wezwaniem straży oraz wymianć kuchenki. Cóż tacy są ci studenci. Na marginesie nie chciałbym dostać rachunku za tą akcję
Przyjechały jeszcze 2 ambulanse oraz policja.
Zrobiłem zdjęcia swoim arcy profesionalnym genialnym ładnym i błyszczącym telefonem z kalpką jednak ich nie opublikuje teraz gdyż a. nie mam kabla, b. nie zaistalowałbym oprogramowania na kompach w IT z powodu blokady plików .exe Jednakże, pomyślę o tym w późniejszym czasie
jak coś wymyślę.
Żeby zrzucić kilogramy udaliśmy się z Aną w przechadzkę : DDD (miażdżący text), ogólnie to postanowiliśmy się przejść przed i po drodzę spotkaliśmy Suzan (Węgry) i chwilę sobie poplotkowaliśmy
Po czym dotrliśmy do parku i widziałem łabędźie, kaczki i inne ptactwo wszelakiego gatunku
Po czym dotarliśmy do kościoła na Castle Street, ponieważ odprawiana była droga krzyżowa.
Na przeciw kościła jest salon z Jaguarami i innymi drapieżnikami ;p i co się okazało ktoś kupił czrwoną z siedzeniami w białej skórze, prawie nowa Corvette za <£50 000 hmm, pewnie ksiądz po mszy albo ktoś kto miał drobnę
i chcił sobie zrobić prezent na 1 czerwca
Kościół na Castle jest ładny, mały i kameralny. Można spotkać tam Polaków ale nie jest ich za dużo. Księża są weseli, ale co wg mnie robi różnicę w porównaniu z Polską to chyba to że oni od razu przechodzą do rzeczy bez owijania w bawełnę, jednakże to moja subiektywna ocena i może nie dokońca obiektywna, ponieważ nie jestem świeżo po mszy, więc mogę być w błędzie. Wczoraj jak byłem na owej drodze krzyżowej to była nawet organistka :O co nie zdarza się często. Muzyka była smutna ale i wesoła zarazem, więc sobie trochę pofilozofuję chyba. Boże Narodzenie jest rodzinne i wesołe, whereas, Wielkanoc jest bardziej duchowym świętem i odbieranym bardziej indywidualnie, i to chyba do mnie wczoraj bardziej dotarło niż zwykle. Każdy przeżywa je na swój sposób i na pewno Wielkanoc to nie tylko poświęcenie koszyczka i codzienne uczęszczanie na mszy, co już i tak dawno wiedziałem. Jest czymś więcej ale to każdy sam musi zrozumieć. Wyciszyłem się przemyślałem pewne rzczy i oczyściłem się z negatywnych emocji. Co dało mi trochę spokoju no i to chyba na tyle filozofania.
Wróciłem zjadłem kolacje, poczytałem książkę - nie akademicką, poćwiczyłem, znów poczytałem i poszłem spać.
Przed chwilą sprawdziłem maile, napisałem nawet 2 :O, zobaczyłem newsy, opócz Sportu na ocenie który zaraz sprawdzę, i chyba pójdę coś zjeść. Aha i w między czasie mnie blog wykiwał i musiałem piać jeszcze raz o\ ku uciesze niektórych, post teraz jest krótszy
Komentuj(0)
Link :: 08.04.2006 :: 17:41
Ha, dostałem 12 na 16 z zaliczenia u Andrew
Się cieszę chociaż zawsze mogłobyć lepiej, ale coż temat i tak mi nie odpowiadał, a moja ocena oznacza, że zdobyłem B czyli piątke jak by nie było
Temat do łatwych nie należał ale i tak sobie poradziłem :> widziałem, że nie zdobęde full grade, ale to i tak lepiej niż 5 out of 16 ;p
Trzeba będzie to oblać albo nie koniecznie
zobaczę co dostanę z reszty zaliczeń to wtedy pomyślę
hahaha xD
Hmm temat mojego esseju był następujący: Describe transition from non-phonological systems of writting to phonological - lub jakoś tak
W jednym słowie opisz jak to się stało, że z nie fonologicznego systemu pisania pismo zmieniło sie w fomologiczne
more or less
Komentuj(0)
Link :: 09.04.2006 :: 17:28
Ale brzydko jest na zewnątrz i pada ;c Ponieważ mam do zrobienia pewien biznes więc dziś mało napisze ;p Powiem tylko, że wstałem rano i było ładne słońce, byłem w kosciele, zrobiłem pyszyny obiad
przyszłem na Uni i zaczeło padać. fin
historia któtka a happy endu nie widać
Komentuj(1)
Link :: 11.04.2006 :: 00:25
Zawsze sadzilem ze jestem tolerancyjny, jednakze w ostanim czasie dochodze do wniosku, ze moje zdanie na pewne sprawy sie zmienilo i chyba jestem po czesci rasista (joke of coz ;p). Rasista nie jestem bo mam znajomych roznych narodowosci, koloru skory i wyznania wiec raczej nie jest jednak ze mna tak zle. Niemniej jednak moje zdanie na pewne sprawy sie wyostrzylo albo nawet i zmienilo.
Rzeczy jakiej nie lubie sa pedaly. Tak i nie chodzi tu nawet o to do roweru. Niektorzy moga nazywac ich homoseksualistami ale dla mnie pedal to pedal i rzeczy nalezy nazywac po imieniu. Czy jesli ptasia grype nazwiemy virusem H5N1, zmienia to postac rzeczy? Wiec jesli kogos nazwa pedal nie odpowiada to trudno, gdyz tak bede ich nazywal Musze tu dodac ze nie jestem homoseksualista i chlopcow nie lubie ;x
Co spowodowalo ze nie lubie pedalow? Moj ulubiony lokator z C1. Profil: 23(4) lata, pochodzenia Indianskie, choc niektorzy moga sie upierac ze jest hindusem - to dla mnie jest indianinem. Dlaczego go nie lubie, albo dlaczego nie lubie pedalow? Powodow jest mnostwo, a ja napisze te najistotniejsze. Ogolnie to chyba jego bardziej nie lubie niz pedalow, co nie zmienia postaci rzeczym, ze panowie z cienkim gloskiem i ich zachowanie(on takiego nie ma, choc ma jego chlopak ;p) doprowadzaja mnie do stanu wysokiej agresji.
Co pozwala mi sadzic ze jest pedalem? Hmm w ubieglym semestrze przez ponad 2 miechy mieszkal ze swoim kuzynem w jednym pokoju. Hmm, ale przeciez mieszkali tylko, wiec dlaczego jest gejem? Sam wyglad mowi wszystko oraz rodzaj sluchanej muzyki. To moze nie wszystko, ale pokaze to later on. Wiec sobie mieszkali tak we dwoch. Nigdy go nie odwiedzila zadna dziwczyna. No tak jest tym muzulmane, wiec nie moga ich odwiedzac! Tak, alkoholu tez pic nie moga a on pije ;o wiec to nie zmienia postaci rzeczy. Kuzyn jego tak mieszkal, ale przynajmniej z nim mozna bylo pogadac. Po nowym roku sie zabral do Londynu bo znalazl prace i dobrze. Troche wadzil ale jakos go i tak przetrzymalem.
Niestety historia lubi sie powtarzac. I teraz od jakis 3 tygodni mieszka z nim polak jakis, z ktorym nie rozmawialem. W ogole koles jakis obojniak. Niedosc ze wprowadza sie w miejsce gdzie jest gosciem to nawet nie umie sie przedstawic i HWDPe mu (pewie by jeszcze chcial ;p). Ucieka i chowa sie po katach. Hmm, po prostu mnie pissed off i to bardzo. Wiec lepiej niech sie wypraowadza frajer bo nie wiem co mu zrobie. Mial sie wyprowadzic ale poki co zostal co niezmiernie mnie denerwuje.
A teraz czas na fakty, dlaczego sa oni pedalami. Wiec siedza w tym malym pokoju caly czas sami. A gdzie maja siedziec ktos by powidzial. OKa. Sluchaja romantycznej muzy. Jak slyszalem po raz 10> z rzedu albo i wiecej
Viva la more to myslalem ze wykorkuje. Nigdy w zyciu bym czegos takiego nie sluchal bedac z kolega w pokoju (sic!) no chyba ze bylbym z kolezanka w ktorejbylbym bardzo zakochany. Ale z kolega? feee ochyda, co sprowadza sie do konkluzji ze sa chyba w sobie bardzo zakochani. Wyzej wymieniona piosenka nie jest jedyna romantyczna jakiej sluchajej, no coz geyLOVE - chore!
Ja to bym ich wszystkich chyba.. no coz, nie jestem morderca.
Nigdy bym nie pomyslal, ze bede mieszkal pod jednym dachem z pedalem! Mozna powiedziec, ze jestem uprzedzony i trudno. Nie jestem za homoseksualistami. Homosexualizm jest zaburzeniem hormonalnym, psychologicznym i powinni sie ci ludzi leczyc. KROPKA
Pedalom STOP
Komentuj(0)
Link :: 11.04.2006 :: 20:24
Ha! Dziś dorwałem kompa gdzie mogę sobie przestawić klawiature na polską :wink: Pogoda ogólnie była beznadziejna cały dzień. Padało, padało, padało tylko teraz się coś przejaśniło. :D
Jak zwykle miałem kilka rzeczy do załatwienia, więc musiałem wcześnie się zwlec z łóżka ;p Wstałem około 8.30 spotkałem Majka który dziś pojechał do siebie na słowacje na święta ale wcześniej jeszcze wypełnił taki kwestionariusz jaki dał mi Jess, po to abym dał znajomym ponieważ pisze disertation i musiał mieć pewiem feedback ;D
Następnie spotkanie z Ondre ale nie Sosenka ;p ogólnie to zdjęciowaliśmy książkę ;o a po polskiemu zrobiliśmy zdjęcia książce ;p Niektórzy powiedzą że lepiej kupić ;o a my takim sposobem, czyli nie tylko ja zyskaliśmy DUŻO na każdej :D wiec sie opłaca (cen nie podam bo nie znam wszystkich i to nielegalne ;p):D choć trzeba spędzić dużo czasu :| Coś za coś. Na szczęście dzisiaj zrobilismy ostatnią :D Ondre mi jeszcze ją wypali i będzie super :wink: Oprócz tego odprowadziłem z Aną Cinte na pociąg, który jedzie jedną stację dalej, w końcu bagaże były ciężkie :D pan na bramce nas przepuścił chociaż nie mieliśmy biletów ;o był nawet miły, ale jak wracaliśmy z powrotem to się zaczął o nie wypytywać ;p cfaniak jeden =D
Cinta później porzesiadła się w schutle busa i dojechała sobie na lotnisko po czym dostałem jeszcze esa, że wszystko OKa więc pewnie będzie o 22 u siebie w Barcelonie :D
Jessowi oddałem kwestionariusze, sprawdziłem messages, maile, i wszystko także chyba nic mi nie pozostało do zrobienia oprócz zapiekanek :D
Ostanio po rozmowie z pewnym Cezarym pomyślałem że może tak jak Dominik zacząłbym robić ćwiczenia na poprawę wyskoku. Jednakże doszłem do konkluzji że skoro i tak teraz nie gram to trochę bez sęsu ćwiczyć dla ćwiczenia więc raczej porzuciłem ten pomysł. Jednakże może kiedyś do niego wrócę. Tak jak teraz to muszę się wziąść za naukę i parę innych rzeczy ;p ale i tak siatkarze RESCTEP ;D
Komentuj(0)
Link :: 12.04.2006 :: 20:06
Ponieważ zrezygnowałem z programu poprawienia wyskoku ale i tak postanowiłem niektóre ćwiczenia wprowadzić do swojego dziennego treningu, choć pewnie i tak już za stary na nie jestem :p Robiąc "krzesełko" myślałem że wymięknę. Żeby wytrzymać only 60 sec=1 min musiałem się bardzo namęczyć ;p wg Super Dunków czy jakoś tak w 10 tygodniu treningu powinienem zrobić 3serie x 6min ;O raczej mało możliwe =] ale cóż pożyjemy zobaczymy
przynajmniej to jedno ćwiczenie mam nadzieję zrobić wg SD
Ogólnie to dzień jak codzień dziś miałem, ale przypomniałem sobie jedną rzecz ;D a mianowicie jak niektóre osoby pytały się mnie czy wykłady mam po polsku (PeWuNeEDe!) leżę i płaczę ; DDD Podkreślam, że nie śmieję się ani szydzę z tych osób, ale muszę zrobić małe sprostowanie i swoją opnię przelać na pixele. Można sobie postawić pytanie: Czy w Polsce lekcje są Polsku? Więc jeśli jestem w UK to pewnie to Czesku, albo Starowęgiersku mam wykłady ;asd Niby to tylko pytanie, ale to prowadzi do dalszych wniosków. Pierwszy może być taki że ktoś jest albo naiwny, albo na prawdę tak myśli i palną głupotę nieświadomie. Drugi, to chyba tu gdzie jestem jest eldorado, lajt, chill out i łatwizna ;x Więc proszę bardzo spróbować tego samego. Nikomu nie bronie. Takie pytanie po prostu obraża inteligencje. Jestem tu ponad 6 miechów a za kilka dni 7 ;o ani razu nie miałem wykładu po Polsku ;z Coż za pech ;D
Ogólnie to pewnie tylko kilka osób wie jak to wygląda, więc nie dziwie się innym ale po prostu ta naiwność mnie rozśmiesza.
Nic nie poradzę.
PeACe
Komentuj(0)
Link :: 12.04.2006 :: 20:17
Ponieważ od jutra do wtorku nie będę miał dostępu do kompa więc życzę Wszystkim Wszystkiego Najlepszego z Okazji Świąt Wielkanocnych oraz dużego lania w Poniedziałek
Kliknij w to!
Komentuj(2)
Link :: 19.04.2006 :: 14:21
Święta święta i po świętach. Kiedy to chodziłem do szkoły ;p zawsze czekałem na święta - powód był jasny - nie było nauki ;D Teraz też nie miałem nauki oprócz tej jaką muszę zrobić in advance ;/ Strasznie dużo się tego szykuje a peak będzie za 4 tygodnie od następnego poniedziałku licząc. Jednakże, po 11 czerwca powinienem być wolny :D Jednak i na ten czas już szykuje plany powoli =>
Zauważyłem też, że ostanio zaczynałem od ponieważ ;[ więc bedę się wystrzegał tego słowa by być bardziej krtatywnym :D Strasznie nie być podłączonym do netu na dłużej niż tydzień ;/ Za dużo rzeczy mam później do sprawdzenia, powysyłania oraz te wszystkie newsy do przeczytania ;o btw mam nadzieje, że ta Legia cudzoziemska się potkie i przegra ze 2 mecze conajmniej :D a Wisła wystąpi z brzegów i ich zatopi!
Przez ten czas braku accessu do kompa przecztałem bardzo profesionalną i potrzebną książkę mianowicie
Positioning : the battle for your mind / by Al Ries and Jack Trout o wnioskach z której to napiszę później :D Zacząłem też czytać i własciwie przebrnąłem przez połowę Biznesu w kontexcie ;> niestety muszę ją dziś oddać ;/ ale coż zawsze zostaje wersja na CD :D Aparaty cyfrowe - pieniądze które się zwracają! :D
Nie mam czasu żeby się rozpisywać, bo mam kilka rzeczy do załatwienia. W końcu
życie to nie je bajka Acci (C)
I w ten oto sposób zamykam note. ;-D
EDIT:
Powyzszy text zawieral bardzo razacy blad ktory zostal wyktyty przez niejaka Eweline aka Mierzwe ;D, zeby nie gorszyc wszystkich tych ktorzy dbaja o poprawna polszczyzne zostal on wyeliminowany :D // podziekowania za proofread : )
Komentuj(1)
Link :: 20.04.2006 :: 14:32
Od dawna nie mialem stycznosci z telewizja co dzis nieznacznie wyeliminowalem ogladajac mecz Arsenalu vs. Villareal. Dla tych co nie sledza pilki noznej Arsenal wygral 1-0 i jest o krok blizej do historycznego awansu do finalu Ligi Mistrzow! Jednak ta note chce poswiecic nauce koncentrujac sie na szkole i zagadnieniach z nia zwiazanych :D
Podkreslam, ze wszystko co tu twe oczy widza i moje rowniez jest moja, czyli autora, subiektywna opinia nie podlegajacej krytyce (j/k) ;p
O szkole podstawowej napisze tyle ze zdalem jednakze wiekszych sentymentow do niej nie czuje. Jedyne czego nie udalo mi sie dokonac jest wpis do takiej wielkiej opaslej ksiazki do czego zawsze dazylem zeby zostawic swoje pietno.. coz mowi sie trudno i zyje sie dalej. Niemniej jednak braklo mi tylko punktu takiego jednego co oznacza ze gdybym zamiast 4 z jakiegos przedmiotu dostal 5 to mialbym pasek i zaszczyt wpisania sie do takiej ksiegi :D Pozwole sobie w tym momencie przytoczyc pewien kawal:
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!
Niestety zostalem oszukany przez nauczycieli ;c co moglo skutkowac na moim performance na poczatku szkoly sredniej :) I wlasnie szkola srednia jest moim tematem na ktorym sie chce tu skoncentrowac. Na poczatku dam maly outline, co jak ale nie gdzie ;D
Szkola hmm raczej to byl Zespol ale nie dauna ;p choc co po niektorzy mogliby sie i do tego drugiego zaliczyc. Uczeszczalem do Liceum Ekonomicznego przez 5 lat i to nie bynajmniej ze oblalem jakas klase, tylko dlatego ze bylo to liceum na prawach technikum. Ci co teraz maja te swoje gimnazja i tak nie skumaja wiec prozne moje tlumaczenia :/ Zapomialem dodac ze ten temat zostal mi poddany przez, Anne z ktora to przy dlugich wiosennych bez komputerowych nocach przy zapachu tostow rozkminialismy rozne tematy. A ze byly swieta i trzeba bylo sie zrelaxowac szkola przyszla nam na mysl a raczej mi ale coz powiedzmy ze nam:D
Po dlugich badaniach dochodze do wniosku, ze jak cos sie konczy a czego za bardzo sie nie lubi ludzie na ogol dobrze wspominaja ciezkie czasy ;p no moze chwile. Watek ten rozwine w mojej ksiazce pod tytulem
Skomplikowane procesy i srodowisko oddzialujace i wplywajace na zachowania ludzi jako alegoria odbicia w lustrze, ktora z tego miejsca planuje promowac i jesli jakis wydawca jest zainteresowany prosze zostawic swojej podanie i 3 zdjecia :D Ale coz do rzeczy.
Szkola jak juz kiedys wspominalem bardzo elitarna choc poziom spadl na dol co pozwala mniej wyskilowanym zawodnikom zdobywac dobre noty jak Malysz za styl. W obecnej szkole czyli w tym roku jak bym zaczal sie uczyc to chyba mialbym srednia 10.0 ;p a przynajmniej lepsza niz mialem, ale o tym pozniej. Najgorsze to chyba byly dla mnie pierwsze 2 lata bo w 3 roku sie juz rozkrecilem :D Moja wychowaczynia byla pani Bieda, ktora pragne serdecznie pozdrowic i wspomnien ze lekcje polskiego choc czasem stresujace to i tak ciekawe byly. I to chyba ja bylem wyzszy do bobika co pani miala na wysli wplyw wyzszego na nizszego. Ogolnie to niejaki bobik wpedzil mnie nieraz w klopoty jak np. karna prezentacja w 4 klasie, za co go h8 (joke;p) Przez te pierwsze dwa lata najgorsza byla chemia i matma, ktora byla mordenga przez 4 lata. Jednak chemia to ciekawy przedmioy. Pamietam 1 sprawdzian i ku mojemu zdziwieniu otrzymalem 6 o ;> ^^ tak to bylo. Sadzilem ze bedzie jednak fajnie skoro tak sobie poradzilem, ale pani Palka szybko sprowadzila mnie na ziemie po paru tygodniach i dostalem 1+ tak plus byl na zachete :-DDD niezla mi to zacheta zawsze mialem 1 lub 2 z odpowiedzi ustnych na chemii jak i 90% mojej klasy :D wiec raczej antytalentem nie bylem. Co dziwne ze sprawdzianow nie dostalem oceny ponizej 3, a przewaznie dostawalem 4 lub 5. Hmm, ciekawe dlaczego? Moze to wina sciag, ale to o tym pozniej. Akurat na chemii to malo sciagalem :/albo prawie wcale. Przynajmniej nie moge siegnac pamiecia. Coz takie zycie. Najbardziej mi szkoda Pawla i Bartka ktorzy zostali oszukani a mieli lepsze oceny niz ja w 2 klasie co skutkowalo w tym, ze nie dostali 4 na koniec roku. A chemia mi sie konczylo po 2 latach...
Oprocz chemii bylo i wiele innych przedmiotow a w sumie 26 przez 5 lat. W 2 klasie bylo ich chyba 19(!) Oprocz chemii bylo wiele innych ciekawych przedmiotow z nauczycielami siejacymi groze. Typu pan Bury, pani Debska czy Walczowska (dzieki panie Boze ze nie uczyla nas polskiego). Poprzez czeste choroby pana Burego mielismy duze braki z matmy poniewaz nie mielismy lekcji ku uciesze klasy i mojej rowniez, jednek to mialo swoje odzwiercedlenie w wynikach i postepu materialu do przerobienia :/ Zaluje nie jestem lepiej wyskilowany, ale coz czynnik ludzki zawinil. Historii owego nauczyciela nie bede poglebiac poniewaz to nie czas i miejsce zeby wyciagac stare brudy, ale to co wszyscy wiedza to wiedza i zostawmy to przeszlosci zreszta kto by nam ciekawe rzeczy opowiadal i uczyl gotowania, pilowal paznokcie za moimi plecami podczas sprawdzianow czy jezdzil dlugimi pazurami po tablicy. Pamietajcie siekiera nie obierzecie jablka i nie pokroicie ziemniakow. Moze to i dobry nauczyciel ale nie potrafil przekazac swojej wiedzy przez co pokolenia cierpia.
Do szkoly sie chodzi po to zeby sie uczyc i moje marzenie co moze nie bylo moim marzeniem sie ziscilo pod koniec 3 klasy. TAK TAK to nie reklama ery ja dostalem swiadectwo z paskiem :D i nie tym na pupie ;p Co wiecej wysilek sie oplacal poniewaz pojechalem do francji na wakacje, ale to inna historia. Powiem ze zostalem wytypowany przez szkole i urzad miasta moja kandydature zaakceptowal i pojechalem do Pari a pozniej na wybrzeze ale nie koscie i nie sloniowej. Wiekszosc czarnych juz byla w paryzu wiec po co mieli nad morze jechac. Wydaje mi sie ze chodzilo o promocje w salaonie Peugeota :D Do tego wysilku zmobilizowala mnie Ana ktora byla tam rok b4 i sie niezle bujala wiec ja tez chcialem. Ana Resctep ^^
Na poczatku jak sie nikogo nie zna to probuje sie ocenic swoje sily. Ja jako ze nie bylem geniuszem i nie jestem to patrzylem czy sobie dam rade w mojej klasie. Najpierw myslalem ze Goska Gawin bedzie twardzym graczem jako pierwsza zglosila sie do odpowiedzi z historii u pani Blaut ktora bylo rowniez kosa ale uczyla nas tylko rok (przyp. autor) Jendak wkrotce okzalo sie ze to Baska Brzozka jest najtwardzsza. Niektorzy zarzucaja jej ze sie za duzo uczyla jednak to nie jej wina. Wiekszym problemem byla chyba jednak niechec podzielenia sie wiedza. Ludzie opamietajcie sie i wezcie do pracy nad soba a nie zaszczuliscie Basie ;p Ogolnie to nic do niej nie mam choc moze by ten temat rowniez rozbudowac. Ana jako ze jest ambitna to celuje wysoko i w rezultacie zwalila przeprszam zrzucila Basie z piedestalu :D po wielu latach prob i chyba zyskala swoj nr1. Pragne tu wspomniec istotna role pozycjonowania. Jak wspomnialem w moim ostanim poscie przeczytalem pewna ksiazke a mianowicie
Positioning : the battle for your mind / by Al Ries and Jack Trout do ktorej pragne sie odniesc conajmniej 2 razy. Wiec ten bedzie pierwszy. (Na marginesie polecam dla osob studiujacych bizenes i tych co chca przejac kontrole nad umyslami :D Pinki i Mozg do dziela, to taki zart przyp. autor, chodzi o pinkiego of coz) Jak cie widza tak cie pisza mowi rozniez pewne staropolskie porzekadlo. Na chlopski rozum mozna powiedziec ze chodzi o pierwsze wrazenie. Czyli pokaz ze umiesz jak inni nie umia. Basia to wykorzystala i stala sie tzw. Columbem (okreslenie z ang. na polski to Kolumb xD taki zart sceniczny) czyli pionierem i pierwsza osoba, ktora wpadla do gustu nauczyciela ktorzy doceniaja osoby co to sie ucza =] Jednak konkurencja byla duza i w 4 klasie to nawet ja bylem lepszy od Basi niah niah niah majac srednia 5.33 tak w tym momencie nie jestem skromny i pokazalem swoja nizszosc coz trzeba sie raz na czas pochwalic :D a jednak jak na zlosc w szkole nie wywiesili wynikow kto byl the best po tamtym roku wiec moja srednia poszla w niepamiec. Jednak ja nie pozwole sobie jej wybic i tu wlasnie tu ja napisalem. Tak to napisalem ja autor :D
Ania tez sobie dobrze radzilo poniewaz nie kazdy lubi za bardzo milych osob ktore lubia wazeline, Ci bardziej brutalnie mowia na to podlizywanie wiec tak to nazwe. Choc bardziej mnie irytowal sposob wyzej wspomnianej Goski niz Bachy co nie zmienia faktu. A fakty sa takie ze centymetra sie nie oszuka wiec no nie wyskakiwac mi tu z szeregu. Ana jako ze byla soba i miala musiala chwile czekac na swoje pole position w rezultacie wygrala cala to Lige Mistrzow deklasujac wszystkich wbijajac w parkiet jak mlotek gwozdzie i Pawel pilki przy pomocy obnizonej siatki (taka mala dygresja ;p) Gratulacje i czapki z glow dla Any. Poniewaz to ja jestem mlodszy o rok nie moglem byc lepszy poniewaz wpedzilo by to ja w gleboka depresje choc ona pewnie jeszcze z tego nie zdaje sobie sprawy. Ale i tak ja lubimy :-DDD
Ja zawsze byłem gdzieś w środku tej całej stawki osób które miały wysoką średnią. W 3 klasie jak już wspomniałem zmobilizowałem się trochę bardziej co zaowocowało tym że chyba zacząłem się piąć w górę że tak to nazwę. Jednak w klasie było dużo osób co się dobrze uczyło np Agata, Monika, Basia, hAnna i może jeszcze kilka innych w zależności od przedmiotu.
Tak jak to z Ana przedyskutowałem raczej dziewczym nie postrzegałem jako mojej "kunkurencji". A moją motywacją były raczej oceny Pawła, Bartka a może w kilku przypadkach Bobika ;D Sądzę, że było wywołane to tym, że jak widziałem że Bart albo Pawełl mogą mieć dobre oceny to i ja mogę :D Chociaż jak obiektywnie popatrzę to moja średnia jak wyskoka by nie była, a na pewno nie była wysoka w 1&2 klasie, to i tak noje oceny powinny być niższe i sądzę żę moja średnia została raczej trochę wypaczona :D Każdy sobie rzepke skrobie jak to się mówi. W kilku przedmiotach jestem pewien że ocena była adekwatna do mojej wiedzy a w innych to chyba troche cwaniactwa, szczęścia i sprytu i tak to nazwę. Także w rezultacie zamiast 5.33 jak bym miał 4.5 to chyba by to odzwierciedlało poziom mojej wiedzy. Coż nie chodzi o to by próbować bardziej, ale o to by być mądrzejszym (patrz Positioning :D) i chyba właśnie do tej zasady się zastosowałem nie znając jej wcześcniej. Nie zawsze osoby co mają wiedzę wygrywają i zdobywają swoje cele. Jeśli ktoś jest sprytniejszy to potrafi łatwej, chociaż nie bez wysiłku, osiągnąć to co się zamierzy. I tak oto dołączyłem do osób które w swoisty sposów konkurowały o średnią. Nie bez przyczyny szkoła
średnia jest nazwana średnia ponieważ wszyscy walczą o średnią :D Chociaż ja chodziłem do Liceum będącego częścią zespołu więc nie wiem jak to się ma do tej zasady :D Dalesze rozważania na temat średniej zostawiam dla chętnych, bo i tak wiem że takich nie ma. Z regóły zadania dla chętnych są olewane bo zabierają tak cenny czas, chyba że za tym idzie jakaś nagroda to wtedy tych osób jest więcej :D Dodam tylko, że jak osoby zaczynją walczyć o średnią wyżej wspomnianą to sądzę że poziom klasy idzie w górę i nie bez przyczyne wytrwałem i reszta też wytrwała do 5 klasy i nikt nie odpadł. W końcu to była klasa A a nie jakaś BCXY :D
Co do klasy jako takiej można by dużo napisać. Nawet grupowa wycieczka 3 dniowa do Pragi nie skonsolidowała naszej klasy, która była bardzo rozdrobniona. W gruncie rzeczy większość osób musiała dojeżdżać oprócz kilku wyjątków :wink: Ja do nich się nie zaliczałem bo też dojeżdżałem, nie wiele ale zawsze. Więc demografia klasy była bardzo zróżnicowana ludzie z różnych wśi i wiosek etc. Powstały róże Gtupy Trzymające Wagę i nie tylko. Sumując - klasa nie tworzyła monolitu i każdy robił co mu się podobało.
1 dzień w szkole nie był taki zły jak pamiętam, gorsze czasy przyszły później :D ludzie wydawali mi się obcy, ba w końcu ich nie znałem :D Jednak w niedługim czasie okazało się co w kim siedzi i co kto robi. Nie podam moich źródeł ale wiem o pewnych spotkaniach wakacyjnych, omówień poza plecami, "kopania" pod różnymi osobami itd. W rezultacie nie miałem za wielkiego szacunku do niektórych osób i wciąż nie mam. Zamiast 10 chłopa to było 9,5 coż Artur nie był jakiś rozmowny i czemu tylko z kilkoma dziewczynami siedział? Może miał jakieś problemy lub coś? Coż ja bym tak nie potrafił. Jak nie zżył się z klasą na początku to i na końcu też nic z tego nie będzie. Jak w 1 klasie graliśmy w piłkę to co on robił? zadania z matmy! Coż i tak nigdy nie było go na wf-ie. Dużo było też osób dwu licowych jak pudełko zapałek. Jednak jak to bywa z kartonem gdy się namoczy szybko się niszczy i później nic już z niego nie zostaje. Do końca nie wiem kto byl a kto nie szczery, choć kilka osób wiem na 100% i nie wymienie ich imion ponieważ nie chce nikogo szkalować. Jak ktoś ma coś na sumieniu to na pewno to wie.
Jak to bywa na początku dużo osób się poznaje jak np taką Eweline, jednakże jak moja pamięć sięga to dopiero w 3 lub 4 klasie zacząłem z nią jakoś więcej rozmawiać :D się okazało że w sumie nie jest taka zła dziołcha choć pewnie wcześniej też zamieniłem z nią parę słów, więc PozdrO dla niej :D Niektóre osoby były prostolinijne inne nie :| Wielki respect dla Kamila, który powiedział otwarcie pani Biedzie na forum romanum, że nie lubi wszystkich i tego nie ukrywa. Większość osób nie wypowiadała swojej opinii na głos, tak że nigdy nie wiadomo co kto sobie myślał chyba, że się dowiadywało przez przypadek. Tak jak wielkie odgadywania ;o jak mam coś do kogoś to mówi i tyle. I tak się potworzyły ploytki, pogłoski, niezdrowa atmosfera. Niekórzy to i tak zlewali to i nie zwracali na takie rzeczy uwagi. Jednak ja jako baczny obserwator i podmiot liryczny tego posta zauważyłem (teraz chyba poprawnie napisane ;p) pewne rzeczy i zapisałem tu na tych pikselach. Nie ukrywam że jest mała garstka osób, które lubię i z którymi chciałbym zachować kontakt i te osoby raczej to wiedzą a jak nie to i tak będę im coś pisał :D reszta może się (piiiii) Nie obchodzą mnie, także się nimi i tak nie interesuję. Ogólnie oceniam, że nie było źle ale mogło być lepiej. I może kontakt z niektórymi byłby lepszy. A tak to pozostją różne rzeczy w pamięci. Kwestia wycieczek klasowych też jest bardzo ciekwa. Na 34 osoby jak pojechało 15 to było dobrze :D więc pytanie: gdzie się ta klasa miała zintegrować? Pewnie poza szkołą na pezecie jak się paliło ;p ewentualnie w barze jakimś ;D Przekładane sprawdziany i siłę perswazji naszej klasie sie nie zarzyuci. Raz sprawdzian był przekładany chyba 2 miesiące aż pani Mielus, bo nie jestem pewnie czy to był jej przedmiot, go odwołała :D Miało to swój dobry skutek b dzięki temu mogłem się i większość klasy przygotować, a jak nie to napisać dobre ściągi.
Ściąganie jak wiadomo od lat jest nieodłącznym elementem na polskich uczelniach i w poslkich szkołach. To taki sport. Kto lepszy, kto szybsz, kto bardziej pomysłowy :D Podam kilka rodzajów ściąg, jeśli jesteś nauczycilem/ką nie czytaj tego paragrafu i idź do następnego. To sprawi że zabawa w przyłapanie ucznia będzie ciekawsza :D 1 rodzaj ściąg jakie sam praktykowałem i tu właśnie zmartwie moich fanów. Tak ściągałem, co prawda nie zawsze, ale tak. Nie żałuję tego bo czasem nie miałem czasu jak się ma 19 przedmiotów(sic!) i po kilka sprawdzianów na raz w jednym dniu, więć pomoc ściągi jest przydatna. Na jednym przedmiocie jednak to wszycy ściągali i to przez 2 lata. Mam tu na myśli podstawy ekonomii z panią Strzałką ówczesną dyrektor. Po owych 2 latach przeszła na emeryturę i pani Bigaj ją zastąpiła na stanowisku dyrektora szkoły :D nie wszyscy byli zadowoleni, ale ja lubię panią Bigaj więc mi to nie przeszkadzało. W wyżej wspomnianej Ekonomii pani Stzałka przeważnie przychodziła 5 min przed końcem lekcji, szybki sprint i dyktowanie wszystkiego po czym koniec. Na sprawdzianach nie było jej zawsze gdyż wynikało to z obowiązków jakie miała. Także zostawiała klasę i każdy pisał z zeszytu, a nawet jak była w klasie to i tak wszyscy pisali z zeszytu :D albo notatek ;D Oceny jednak nie były piątkowe i jak ktoś przepisał zeszyt to dostał 3 ewentualnie 4 :| więc to jest ta ciemniejsza strona. Coż za coś. Ale co do ściąg na geografii miałem ściągi w chusteczkach albo na chusteczkach higienicznych :D Inny sposób to napisać daty lub coś na ławce (historia) lub na rękach, choć ryzyko duże. Sciągi, dzięki ultranowoczesnym komputerom można zmniejszyć i włożyć pod kartkę albo piórnika. Można również skserować książkę i pomniejszyć (statystyka, technologia przeważnie). Ściągę można ukryć w kalkulatorze, albo przykleić do linijki :D Ręce ze ściągami można okleić taśmą przeźroczystą (Snaczo). Albo mieć zeszyt na kolanach. Oraz osoby w ławkach obok też są pomocne. Sposobów jest całe mnustwo i zależy to tylko od inwencji twórczej. Ja pamiętam, że zostałem tylko raz złapany :| i to na fizyce :/ później się już nie dałem, ale jak to bywa nie zawszę jest się sprytnym. Przypomina mi się tutaj sprawa ochrony środowiska gdzie wszyscy mięli testy :D albo PO gdzie testy zostały znaleźione przy segregacji śmieci :D też na ochronie środowiska. Ale pewna klasa wykradła test i nasza klasa miała go przed sprawdzianem. Było tam kilka głupich abcd i tyle. Ale nie każdy chciał się tego nauczyć na pamięć więc co? Lepiej przynieść ten tes i z niego zerżnąć ;o i jak to zrobiła Andżelika przyniosła i została złapana. Więc wsypała całą klasę ;c co więcej pani się przekonała że ktoś zwinął testy ;o dobrze że nie było więcej problemów. Pisaliśmy później karnaika i co nie było dziwne większość dostała 1,2,3 coż odpowiedzialność zbiorowa.
O klasie i różnych akcjach można by napisać kilka tomów grubszych niż słowniki pwn-u więc nie napisze wszystkiego bo to za dużo może zająć i 5 lat nie streszczę w kilku słowach. Ale np scena z przewróceniem Damiana na lekcji pani Pyzio było niezłe jak i wiele innych. Ja pamiętam jedną swoją wielką wpadkę na Języku Polskim w 2 lub 3 klasie. Pamiętam że przerabialiśmy Asnyka i jego wiersze, chyba go nazywają poetą Tatr czy jakoś tak, nie odchodzi mnie to bo nie jestem polonistą. Więc poloniści do dzieła. Tak czy inaczej się nie przygotowałem do odpowiedzi i pamiętałem jakieś zdawkowe rzeczy i zamiast "Daremnych żalów" powiedziałem "Gorzkie żale" i zamiast "Nad głębią" powiedziałem "Nad gołębiami" choć i takich błędów miałem więcej i ławka cenzorska aka Bartek i Bobik nie zapomnaiła mi wypominać i to przez lat różnych rzeczy jak np. godzina 12 :D wiedzą o co b albo innych jak z "borykaniem" się, cóż homo sum et nil humanum ame alienum esse puto.
Niektórzy widocznie mają za dużo czasu, więc lubią wytykać innym błedy i widzą źdźbło w oczach innych a w swoich belki nie widzą (j/k) ;p
Co do ściąg pragnę złożyć szcunek dla Bartka, który bądź co bądź uważam za wzór . I podziwiam go za to że zawsze miał swoje zdanie i nie bał się fali krytyki. Zawsze robił wszystko zgodnie z przyjętymi zasadami i nie ściągał i nie popierał ich też - tak sądzę. Przyjął bardzo fair postawę i się jej trzymał. Po prostu nie oszukiwał i wiedział na prawdę co umię i za to respect, on był oceniany za wiedzę jaką posiadł, a nie to co miał na kartce plus jego retoryka i prezentacje bardzo ciekawe i zajmujące za to dla Bartka wielki szcunek. Życie niestety nie jest łatwe i ci co kombinują wychodzą lepiej, co nie zmienia faktu, że potrafią mniej niż Ci co na prawdę się nauczyli tego co powinni. Dlatego Bartek ponieką jest dla mnie wzorem, jednak czasem szukanie podwójnego dna nie jest odpowiednim sposobem i może przeszkadzać więc należy o tym pamiętać. Z tego miejsca przyznaj Bartkowi Nagrodę Dla Najbardziej Fair Zawodnika na jak i poza Boiskiem. Pozdro BART :D
Szkoła to jednak nie same przyjemności i lekcje stresowały dużo osób. Niektórzy mieli problemy żoładkowe, nudności hmm a może to była ciąża ;p np chemia, matma, fizyka, technologia bardzo stresowała i na prawdę można było się zestresować. Pani Pałka była trochę ślepa ;p najlepiej sprawdzała obecność, patrzyła na zegarek albo nie mogła drzwi znaleźć a jej :"haaa cieeekawe" jest kultową maxymą w pewnych kręgach ;p Pomino tej krótkowzroczności potrafiła wyśledzić ściągi ;o ja zawsze siedziałem w ostaniej ławce, tak tak pozycja strategiczna choc czasem nauczycile stali akurat z tyłu :| więc nie było za różowo. Wyjątkiem była chyba rachunkowość z panią Siewniak gdzie siedziałem w pierwszej :D Muszę powiedzieć że oprócz matmy z panem Burym to reszta lekcji i nauczycieli nie była taka zła.
I oto nadszedł ten magiczny moment, w którym skrytykuje nauczycieli i nie zostawie na nich suchej nitki. Nie będę kwestionował decyzji szkoły dlaczego ich zatrudniła ale i tak napiszę to co mi nie odpowiadało i umotywuję to. Poprzez 5 lat uczyło mnie wielu nauczycieli więc mam ogólną wiedzę o wszystkich. Przedstawiam tu swoją opinię z którą wile osób się nie zgodzi i może skrytykować, ale to jest mój view i nie obchodzi mnie opinia innych jakkolwiek może być krytyczna. Puntk widzenia zależy od punktu siedzenia i tak to przedstawię. Więc wszystko co teraz napiszę będzie moją notą za styl i ogół dla nauczycieli jacy się tu znajdą. Postanowiłem zacząć od tych którym dam + a później -
choc pewnie niektorzy sa posrodku. Nie bede pisał bo to może zakłucić komunikację tylko raczej skrajne przypadki albo wyróżnające się. Zanim ich ocenię muszę
podkreślić, że nie popieram żadnych form spoufalania się z nauczycielami, ponieważ może to wpływać na obiektywizm, jak i poprzez szacunek jaki mam do osób starszych wiekiem. Choć muszę przyznać że mam znajomych co sa 10 lat starsi odemnie i jesteśmy "równi" jednak to inna kultura i niektóre normy są tu akceptowane a inne nie. Pozatym to inny język co może powodować przekształcenie niektórych wartości w innych takich jak mówienie wprost na TY a nie pani/pan. Jednak w szkole powinien być zachowany dystans ponieważ nie jestśmy kolegami z pisakownicy i wszelki formy nadmiernego spoufalania nie popieram jak w przypadku pewnych osób jak i obgadywania z nauczycielami kolegów i koleżanek z klasy (sic!).
Najpierw napiszę o nauczycielach, którzy na prawdę mnie czegoś nauczyli i pokazali czym się kierować. To jest moja opinia i każdy może mieć inne zdanie.
Pani Bieda nasz nauczycielka od 1 klasy i do końca choć uczyła nas przez 4 lata a później zrezygnowała w ostanim roku z powdów zdrowotnych. Niemniej jednak zawsze z nami była i w 5 klasie również. Moja klasa nie była aniołami i pewnie dziesiątki razy musiała się wysłuchiwać za nas. Ale to ona doprowadziła nas w całości do samego końca i pomagała wszystkim. Pewne osoby okazały swoją niewdźieczność i niechęć jak Kaśka. Cóż szkoda że nie zmieniłyście z Iwoną i Kingą klasy :/ byłby wielki spokój i koniec intryg. Cóż jak nikt inny umiałyście pokazać swoją głupotę i to po wszystkim co pani Bieda dla nas robiła i dla was - Wstyd. A pani Bieda to taka dobra kobieta. Niestety nie wszyscy potrafili to docenić. Zawsze wszystkich motywowała i pomagała i to dźięki niej dotrwali wszyscy do końca.
Pani Mielus bardzo dobrze uczyła i jej nauka dała mi podstawy do biznesu jaki studiuję. Również bardzo miła, ale trzeba wiedzieć kiedy miarka się przebierze. A zasada daj palec wezną rękę, była przez naszą klasę regularnie egzekwowana. Niemniej jednak oprócz kilku spięć z naszą klasą chyba nie miała za dużych problemów.
Pani Kubarek uczyła polskiego zamiast pani Biedy w 5 klasie i dobrze nas przygotowała i mnie też do matury, za co dziękuję. Jednak jest i tak ciemna strona mocy, o której się osobiście nie przekonałem i nie chce jej zgłebiać ale chodzą słuchy, że to znów palec Iwony tam był i namieszał. Moje domniemania nie napiszę, gdyż informacja nie sprwdzona nie jest dużo warta. Jednak pod względem merytorycznym i nauki nic nie zarzucę. A storna prywatna jak to sama nazwa mówi jest prywatna.
Pani Siewniak bardzo dobrze uczyła rachunkowości i bardzo lubiłem ten przedmiot. Trudno jak się nie uczy a nauczyciel nie wymaga to się go krytykuje. Cóż szkoła jest po to żeby się uczyć. Jak sie o pierdołach rozprawia przez 45 minut to się nie wie o czym była lekcja a przedmiot był lajtowy :D
Inne osoby to może jeszcze wf-sci jak pani Błaszczyk, pan Trębacz, pani Bigaj, pani Sadło a teraz Trębacz, Warchoł a reszty nazwisk nie pamiętam, albo mam mieszane uczcia, w końcu za dużo ich było wszystkich. Teraz napisze o tych co ich nie poważam za bardzo aczkolwiem mam dla nich szacunek również.
Pierwsza osoba to jakby nie inaczej pani Woźniak chociaż z panią woźną się nie różni. Nie wiem za co jej płacą. Tak się zna na symfoni i reszcie programów jak krowa na robieniu wiklinowych koszyków. Można tu napisać liczne wałki jakie odchdziły na lekcjach. Na komputerach to też się nie zna a uczyła nas informatyki. Więc zastanawiam się co ona w szkole robi? Chyba tylko te przedstawienia, albo coś. Ja za dużo z lekcji owej nauczycielki nie wyniosłem, co więcej wszystkiego musiałem się uczyć sam żeby zrozumieć pewne rzeczy.
Co do ciekwaostek z lekcji polecam 2 linki poniżej. Mało treściwe ale zawsze :p
link nr 1 Acci production (c)
link nr 2 Acci production (c)
Co więcej owa pani kwestionował również moją wiedzę. Cóż muszę coś zdementować. Wszystko co osiągnąłem jest moją tak MOJĄ zasługą Ania za mnie sprawdzianów, matury etc. nie pisała. I wszystkie pomoówienia że jestem dobry bo Ania mi pewnie wszystko napisała jest gówno prawda. To że jestem i byłem młodszy o rok od moich classmatów nie oznacza że jestem disable inaczej upośledzony. Więc wkurza mnie jak wszyscy mówią Ania jest dobra i ona mi wszystko zrobiła. Albo jesteś dobry bo Ania jest. Widać u ludzi tą krótkowzroczność. Nie wiem czy to zawiść czy co, ale nie ubliżając Ani powiem tak: jak czegoś nie wiedziałem pytałem się jej, ale Ania też się ptała mnie. To że miała oceny dobre i lepsze odemnie to powiem tak. Ale to że ona pracowała za siebie i za mnie to już istana głupota. Ja pracuje na swój rachunek tak jak Ania na swój. I większość nauczycieli zawsze widziało Anię, że jest lepsza odemnie bo i tak było chociaż różnica między nami nie była taka duża, a raczej niewielka. Po prostu lubiłem się bawić i grać w siatkę i robić dużo rzeczy więc nie zawsze byłem the best i tak się nie czułem. I poprzez to że Ania była lepsza to nauczyciele zawsze patrzyli na mnie inaczej, nie wiem jak to określić, ale pewnie sądzili że jestem gorszy i poprzez wyżej wspomniane pozycjonowane Ania zawsze była stawiana wyżej. Ja uczę się dla siebie nie dla Ani i tak samo jest z nią także ten aspekt mam za złe nauczycielą. Tak już to jest że się ocenia podobne osoby, krując o nich swoje zdanie. Sądzę że nie doceniali mojego skilla i cóż życie. Mówię co widzę i nie popieram i co mnie denerwowało. Pewnie i tak co bym nie zrobił to by powiedzieli że to dzięki Ani, ale cóż każdy jest inny i to mi się nie podobało.
Pan Siejka też się mylił tak jak i Kennedy pod którego się też podszył. Nie chodzi o to co ty możesz zaoferować firmie tylko to co firma może tobie zaoferować. Taki jest biznes i nie ma wybacz. Nie oznacza że trzeba patrzeć na swoje korzyści. Altruistą można być jak się nie ma niczego do stracenia i tylko wiele do zyskania jak i zapewnioną pewną pozycję, patrząc na innych zostaje się w tyle także nie zgodzę się że trzeba robić wszystko dla innych. Żyje się dla siebie i paru innych osób, ale nie dla wszystkich. Czy wszyscy żyją dla Ciebie? Można robić rzeczy zarówna dla siebie jak i dla innych, ale nie można zapominać o sobie. Będąc samarytaninem przez całe życie zostaje się bez niczego. Świat nie jest miły a warunki są twarde. Trzeba patrzyć na swój rozwój, ale nie walką po trupach i wyścigiem szczurów. Przecież można wszystko robić fair i z korzyścią dla innych. Każdy musi się kierować jakimiś warościami i wybrać te najlepsze. Nawet taki wykształcony człowiek może się mylić. Cóż na UJocie chyba nie uczą wszystkiego, a ludzie jak i Kennedy też się mylą ;p (Kwestie studiów rozważe kiedy indziej) Jeśli wszyscy byli by patriotami to chyba nie było by wojny ale też rozwoju, konkurencji i innych wynalazków.
Pan Siejka wykształcony człowiek i posiadający wiedzę ponoć się zmienił na gorsze. Nauczyciel też człowiek. A żeby się rozwijać trzeba się zmieniać. Co do merytoryki lekcji nic nie zarzucę. Dużo ciekawych rzeczy też powiedział, ale krytykowanie innych, wytykanie decyzji jakie się podjęło i krytykanctwo nie przystoi. Widocznie poziom uczelni jest taki jak ludzie, którzy tam uczęszczają.
Ciężko jest streścić 5 lat i wszystkie aspekty. Mógłbym napisać obszerną książkę popartą moimi obserwacjami. Wiele rzeczy też pewnie nie poruszyłem i zapomniałem wspomnieć. Jednak sądzą że napisałem to co myślę. Z wiekiem się wszystko zmienia. Puntk widzenia także. Będę dobrze wspominał moje Liceum jak i pewne osoby. Jednak nie zawsze wszystko jest cacy i pewne animozje pozostają. Postaram się zrobić szybkie podsumowanie.
5 lat mnie na pewno czegoś nauczyło. Poznałem dużo osób i z niektórymi chce utrzymać kontakt na lata, bo ich lubię ot co :D Nauczycieli też będę dobrze wspominał. Jak powiedziałem są + i - ale po wszystkim jest jakaś ulga, że to się kończy. Wtedy inaczej się patrzy niz podczas. Każdy ma swoją szkołę i inaczej przez nią przechodzi...
P.S. Za tym którzy przeczytają to w całości szacunek:D wiem że za długie, ale cóż napisałem ostatnich 5 lat :D więc musi być długie :D To co chciałem żeby zostało zawarte zostało, to o czym zapomniałem wspomnę później. G woli przypomnienia tylko 100-dnióka była naszą najbardziej udaną imprezą klasową, na której byli prawie wszyscy z małymi wyjątkami :D
P.S.2 Powyższy text zawiera ponad 5000 słów :D swoisty rekord :D więcej już tu nie napiszę niż 5000 :D
Komentuj(2)
Link :: 21.04.2006 :: 18:45
Co do nagrod to owych nie bedzie za czytanie, poniewaz nie ma funduszy ;p Ewentualnie moge zrobic losowanie i wygrani beda mogli sie spotkac z tworca owego bloga :P
Wiem ze poprzedni text byl za dlugi wiec nie bede sie rozpisywal. Niemniej jednak zapomnialem zakonczyc :> jak wiadomo szkola konczy sie przewaznie jakims egzaminem, wiec w moim przypadku byla to stara matura. Czesc osob z mojego rocznika zdawala w tamty roku, reszta w tym, mozna by o tym dlugo pisac. Niemniej jednak stara matura RLZ tak sadze. I choc nie powinienem w teorii jej pisac to i tak ja napisalem ;-D Przed matura byly jeszcze egzaminy zawodowe.
Ogolnie rok temu o tej porze przygotowywalem sie wlasnie do egzaminow zawodowych ktore mialy sprawdzic wiedze osob uczeszczajacych do LE na temat przedmiotow jak Ekonomia, Rachunkowosc i tym podobnych. Test skladal sie z 3 czesci i oczywiscie czesc praktyczna dzieki pani Woznej byla nasza najmocniejsza strona i musielismy sami sie doksztalcac. Przy okzaji powstala grupa, ktora i tak nie byla grupa i nie miala nazwy jak GTW. Wiec postanowilem nazwac ich Kolkiem Wzajemnej Kooperacji ;D spotkania odbywaly sie w tajemniczym pokoju Mierzwy ukrytego za drzwiami z kalendarzem. Skutek tego byl taki ze osoby, a bylo ich 5 dostaly oceny 4 w gore :D jesli sie myle prosze o poprawienie. I tak oto 28 kwietnia ubieglego roku skonczyla sie moja edukacja w mojej prze pro szkole ;p albo 29? hmm luki w pamieci ;D Pozniej zostala jeszcze matura! i tyle.
Mature zdawalem z Polskiego i Angielskigo x2 czyli ustnie i pisemnie. Z probnych dostalem 2x3 : co mi pokazalo ze chyba sie nie ucze i nic nie umiem. Przy czym te bledy rzeczowe byly skutkiem konczacego sie czasu ;p Na tej juz pro maturze, ktora odbyla sie 10 i 11 dostalem 5 z Polskiego (znaczy nie ma ustnej xD) i 4 z Angielskiego (chyba zostalem oszukany : i ktos sobie w kulki polecial). Moja ocena z Polskiego moze budzic kontrowersje i trzeba by ta sprawe zglosic do strefy 11 zeby zbadali to blizej. Dla mnie ta ocena jest tak oczywista jak istnienie trojkata bermudzkiego ;P Co do Angielskiego to chyba sobie ktos April fools day zrobil.
Pani Gadowska chyba za bardzo za mna nie przepadala poprzez te wszystkie lata. Moge przytoczyc kilka przykladow. Jak siedzialem kolo bobika to zawsze mi sie oberwalo ;o tak znow ten bobik (!) =p
Pamietam jedna rzecz, ktora mnie bardzo zirytowala, mianowicie chyba bobik sie spoznil, a raczej napewno z powodu niewiadomego. Chwile zanim przyszedl pani Gadowska tlumaczyla co mamy zrobic, i kiedy chcialem powiedziec bobowi o co b (a nie mowilem glosno) to sie wydarla jakby jej dom wysadzil. Coz kazdy ma swoje zle dni, ale tego na pewno nie zapomne, jak chciala sie wyladowac to niech sobie na box idzie. Coz niektorzy nauczyciele nie powinni uczyc jak nie maja predyspozycji. Coz na maturze wiadomo, ze czesc pisemna jest najbardziej oceniana. Mozna 28 na 80 pkt zdobyc za ta czesc. I gdyby nie kilka punktow na tej czesci to bym mial 5. Trudno pewnie nie umialem, albo zle cos zrobilem. Ale g woli przypomnienia jak mozna kogos oceniac jak sie go niczego nie nauczylo. Pani G. materail chciala robic bardzo gruntownie, ale i tak robilismy to powoli w porownaniu z 2 grupa. A nasza grupa "bardziej zaawansowana" oprocz kilku osob mysle o Anie, Bobie, Mnie, Agacie, Bartkowi i Basi poniekad byla prze ultra tempa, a wymowa Goski Gawin rox. Pani G. nie nauczyla nas pisac. Coz gdybym sie dodatkowo nie uczyl i bazowal na nauce pani G. bylbym 100 lat za powstaniem jezyka angielkiego. Nauczyciele, ktorzy nic nie nauczyli a wymagaja niewiadomo czego sa zalosni. O pisaniu wiedzialem wtedy tyle samo rolnik o sterowaniu Airbusa. Coz z ustnego tez dostalem 4, wynika z tego ze lingwista nie jestem i nic nie umiem, co nie zmienia faktu ze pani Gadowska nie nauczyla mnie niczego nowego i napewno jak pisac. Wiec ocena mojego writingu mogla zostac wystawiona z pelna satysfakcja tak samo jak moj oral English. Pathetic
Matura i po maturze, a co do wybioru studiow to sobie napisze kiedy indziej =D A napisalem pewnien tajemniczy sktót GNW, który oznacza Grupe Trzymajaca Wage. O tych osobach moge powiedziec ze sa zalosne a proba przejecia kontroli nad szkola sie nie powiodla. Grupa skladala sie z co najmniej 4 jak nie wiekszej liczby czlonkow bez czlonkow ;p Parowa, Iwona, Kaska i ich intrygi byly zalosne tak samo jak i one. Coz sloma z butow wyszla i mleko sie wylalo. Nawet konszachty z nauczycielami im nie pomogly. Dobrze ze was nie widze =] powodzenia, w koncu traficie na osoby siebie warte. Nie bede na nich marnowal klawiatury bo nie mi sie nie chce. Pozdro dla tych wszystkich prawdziwych i nie falszywych. Oraz pogarda dla tych wszystkich zaklamanych, falszywych i dwulicowych bab. ;D
Jak tak pomysle to juz bedzie tez rok od napisania matury ;o A wydaje sie jakby to bylo wczoraj ;]
Komentuj(1)
Link :: 22.04.2006 :: 14:10
Jak ja nie lubię komputerów o przynajmniej niektórych. Ogólnie to nie mam czasu żeby pisać niewiadomo co więc napiszę coś krótkiego xD Zauważyłem (znów bym zrobił tego samego orta :D ale od czego jest słownik online pwnu =] aż dziwne że zdałem maturę haha ;p) że na Ane trzeba uważać (?) Ogólnie jak gdzieś idziemy sobie na zakupy lub na Uni to ludzie, których mijamy się wywracaja ;o sądzę że mam ona jakieś ciemne moce i już z 4 razy jak tylko na kogoś spojrzała to od razu ta osoba się potknęła a nawet jedana pani wywaliła z zakupami na ulicy ;o niemożliwe? a jednak, więc lepiej na nią uważać ;DD
Na moim Bute stoi sobie taki czerwony rower wersja 600 i chyba jest bezpański albo coś bo już od dawna ma gumę, dla laików co nie wiedzą i co to znaczy i tych co nie oglądaja TVNturbo includin me, powiem że ćiśnienie zeszło z tej kauczokowej części w formie koła doprowadzając do ujścia skompresowanego powietrza na zewnątrz xD Wczoraj zaówżyłem, że studenci byli źli i żeby się wyładować wybili szybę (choć to jest tylko rower to i tak szybę wybili ;p) od strony pasażera. Dziś rano jak przechodziłem
zaóważyłem (EDIT: ten błąd został zauważony przez profesionalnego proofreadera aka mistrza edycji Eweline ;D, dzieci poniżej 18 lat nie powinny próbować robić tego w domu bez nadzoru rodziców ;D. Poprawna wersja tego słowa to
zauważyłem prosze mi to sobie zapamiętać), że ktoś poprawił wyczyn i wybił drugą też xD cóż rowery trzeba pilnować.
Dziś nie będe miał czasu bo mam triala takiego jak w motocrossie więc trzymać kciuki ;D a od poniedziałku wracam do nauki więc pewnie nie będę miał czasu pisać ekstensywnych not ;D ku uciesze bobika ;DDD
Ogólnie jak ktoś się zna na kompach to niech do jutra naprawi mi tego który lubie bo chce sobie posłuchać teledysków.onet.pl =] albo niech mi wyśle jakieś mp4 :D
Miłego dnia wszyscy prawdziwi i grad dla was kłamliwi =D pozdro sześćset PEacE V
EDIT:
Jak zwykle wielkie dzięki dla Mierzwy ;D, która nie pozwoli mi zapomnieć poprawnej polskiej pisowni ;DDD DZX
Komentuj(0)
Link :: 23.04.2006 :: 17:11
Brzydki dziś dzień : może to przynajmniej pomoże mi się skupić na nauce. Korzystając z okazji muszę napisać, że czarni albo śmierdzą bo chyba się nie myją albo tak się perfumują jakby 5 litów czegoś tam na siebie wylali.
Wczoraj miałem triala i się okazało że zły dres zabrałem. Zastanawiałem się czy lepiej zabrać paski adidasa czy może łyżwy od najki. Dobrze że przynajmniej nie musiałem iść daleko to szybko wbiłem się w odpowiedni strój ;D Ogólnie nie było źle, ale chyba 1 miejsca nie zająłem. Jutro znów zaczyna się nauka ;o co wynika z tego że trzeba się znów zacząć uczyć =D Nie chce mi się pisać więcej bo nie mogę słuchać teledysków z onetu i jest brzydko za oknem : Z ostanich newsów mogę jeszcze podać że zamówiłem bilet na 13.06 ;D mam nadzieję że nie będzie z tego powodu jakiejś awarii samolotu czy coś ;p I tako oto przylecę na tydzień
Z kwiatkami można czekać na mnie na Balicach - KraKów mIasto ;D
Sądzę że to wszystko co miałem do powiedzenia i idę sobie do kościoła, a późni trza się co ponauczywać więc to tyle. ;D
Komentuj(0)
Link :: 24.04.2006 :: 20:15
Po kilku dniach szukania kompa, na którym bym mógł sobie posłuchać teledysków, które się normalnie ogląda zajęło trochę czasu, ale w końcu znalazłem i słucham sobie Piggy Bank autorstwa 0,5 $ a napewno nie 0,5l ;D ... właśnie już nie słucham ;| dowiedziałem się o okropnych błedach jakie potworzyłem i aż pozwoliłem się skończyć piosence. Jako że dysponuję fachową siłą polonistyczną nie pozwole sobie bezcześcić pięknej soczystej polskiej szeleszczącej mowy. Wiecej skomplikowanych słów wymyślić nie mogłem, hmm ciekawe ile jest tam błędów? ;D (okaże się później)
Nie mogę ścierpieć muzy pedała wieć będę korzystał z zasobów LRC żeby zrobić małe co nieco, gdyż aby na pewno aczkolwiek koniecznie co wynika z tego, że muszę oddać pewne portfolio i muszę je uzupełnić. Niestety zdjęć w nim nie ma, więc nie użyję tych zrobionych przez moje helomoto. Ogólnie jeśli jest ktoś chętny żeby pościągać jakieś piosenki dla mnie to ść i wysłać mi na gg xD Ale tym zajmiemy się na następnej lekcji.
Coś chyba noty straciły na kształcie, ale wynika to z mojego ograniczonego czasu, gdyż moja wiedza jest nieograniczona i mógłbym pisać i pisać i .... itd. itp. etc.
W takim razie powiem tylko że zbliża się maj a później dzień dziecka, aaa jeszcze przecież dzień matki i inne takie pewnie więc jeszcze dużo czasu zostało. W ogóle po co ktoś stworzył czas i dni tygodnia? I ogólnie zaczął czas liczyć, a później lata, dekady, wieki? Tak z tą nutą niepewności zostawiam was tutaj czytających tą notę na to pytanie odpowiem, a może nie to wy macie odpowiedzieć ja co najwyżej przedstawie swoją wersję zdarzeń.
P.s. byłem sobie na zakupach sam dzisiaj ;o bo ana musi coś tam robić jakieś assignementy itp więc to ja musiałem się bujać po Fastfoodzie tfu farmfoodzie, później tesco i saintsburys ;D do lidla nie zaglądnąłem, choć jest na przeciw saintsburego bo za dalego to jest raz, a dwa że mają mało kas, jest cisno, niemiło, nie ma muzyki, za jednorazówki się płaci i to mnie właśnie wkurza tam więc olałem ich. Ale coś mnie boli lewe ramie i nie wiem dlaczego : albo od reklamówek, w których było kilkanaście kilo ;p albo o pracy w Armoacie. A tam j?$#ć to młody jestem i do senatorium się nie wybieram, pewnie tylko lekko sobie naciągnąłem. Kaleką też nie jestem. I to by było na tyle. Ja teraz po angielsku sobie skończe pisać i wyjdę tylnymi drzwiami a was tu zostawiam z problemem czasu. ;D
Komentuj(0)